piątek, 23 grudnia 2016

Jej wysokość dynia... Na dobry początek dnia

dynia nadziewana

Zbliża się ten magiczny czas, kiedy nagle wszystko na chwilkę  zwalnia. Zwalniamy my, zwalniają nasi bliscy, zwalnia pędzący świat.  Piękny okres, w którym odkładamy na bok wszystkie smutki, zmartwienia, rozterki. Cieszymy się chwilami, jakie możemy spędzić z rodziną, przyjaciółmi. Podajemy pomocną rękę tym, którzy nie dają rady, tym którzy nas potrzebują. 
W tym czasie odłóżmy na bok telefony, laptopy, tablety. Poświęćmy uwagę tym, którzy są dla nas ważni i wyjątkowi. Powiedzmy "kocham cię" osobom na których nam zależy, tym bez których nasze życie nie byłoby w pełni wartościowe. 
Cieszmy się z małych rzeczy. Widok palącego się kominka. Piękna, pachnąca choinka. Zapalone świece. Czysty, biały obrus. Zapach zimowych, rozgrzewających przypraw. Niby tak mało istotne sprawy. Ale tak niecodzienne. Doceńmy to. Niech ten magiczny okres,  nie będzie morderczym wysiłkiem w kuchni, gonitwą za najlepszymi prezentami. Niech to będzie moment, w którym zatrzymamy się na chwilkę, przemyślimy pewne sprawy, docenimy to co istotne. 



Dzisiejsza propozycja na przedświąteczne śniadanko to pieczona, faszerowana, dynia. O jej właściwościach pisałam już wiele razy. Doceniam to pyszne warzywo i bardzo chętnie do niego wracam. Dynia idealnie sprawdza się zarówno w słodkich, jak i słonych potrawach. 


dynia na śniadanie

Składniki:
  • 1 mała dynia
  • pół szklanki komosy ryżowej
  • 10 świeżych daktyli
  • 2 łyżki masła orzechowego
  • łyżeczka miodu
  • łyżka cynamonu
  • łyżka pyłku pszczelego
Obcinam czubek dyni. Pozbywam się pestek ze środka. Tak przygotowane warzywko zapiekam w piekarniku jakieś 30 minut. W tym czasie gotuję komosę ryżową ( na wodzie słodzonej miodem). Gdy ta jest już ugotowana, dodaję cynamon, masło orzechowe, pyłek i wydrylowane, zgniecione daktyle. Powstałą mieszanką faszeruję podpieczoną dynie. Dopiekam kolejne 15 minut.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz