Oreo. Średniej wielkości, ciemne jak noc herbatniki. Do tego bardzo gustowne wytłoczenie i śnieżnobiałe nadzienie. I ten skład. Długi, pełen odstraszających nazw, bezwartościowy.
W tym tak niepozornym, ślicznie prezentującym się ciasteczku znajdziecie: mąkę pszenną, dużo cukru, substancje spulchniające, sól, emulgatory, syrop glukozowo- fruktozowy.
Po przeglądzie sklepowej półki, postanowiłam odtworzyć te popularne słodycze. I tak w mojej kuchni powstały pyszne, zdrowe, całkowicie bezglutenowe, wegańskie ciasteczka Oreo.
Śmiało mogę stwierdzić, że są zdecydowanie smaczniejsze niż te kupne, które jadłam bardzo dawno temu.n Z reszta, zapoznajcie się ze składnikami i przepisem. Sami stwierdzicie, że z tego musi wyjść coś na prawdę dobrego.
Na początku radzę przygotować krem, który mimo, że nie jest pracochłonny wymaga trochę czasu.
Gdy ciasteczka są już upieczone, wystarczy wyciągnąć go z lodówki i z radością przekładać Oreo!
Przełożenie:
- 200 g orzechów nerkowca
- 3 łyżki mleka kokosowego ( gęstej warstwy)
- 2 łyżki oleju kokosowego, roztopionego
- 3 łyżki syropu klonowego
- wanilia ( można pominąć)
Składniki (czekoladowe ciastka):
- 100 g kaszy jaglanej
- 3 łyżki oleju kokosowego
- łyżka kakao dobrej jakości
- 100 g gorzkiej czekolady
- 250 g świeżych daktyli
- ziarenka z laski wanilii
- awokado
- 6 łyżek łuski babki jajowatej
Zapisuję przepis! Wyglądają cudownie. :)
OdpowiedzUsuńhttps://jaglusia.wordpress.com/
O kurcze dałam babkę plesznik.... Teraz dopiero się wczytałam. Wyjdzie.. Czy powinnam coś dodać?
OdpowiedzUsuńpowinno wyjść, proszę dać znać :0
OdpowiedzUsuńIle wyszło tych ciastek z tej ilości skladników?
OdpowiedzUsuńOkoło 10 złożonych ciasteczek,pozdrawiam
Usuń