Choć lokalne jabłka, kupowane jesienią, są wyjątkowo aromatyczne i smakują wyśmienicie, to generalnie te owoce dobrze znoszą transport i zachowują swoje walory nawet przez kolejne kilka miesięcy.
Warto sięgać po te polskie, bo nie tylko są tanie, ale smakiem wyprzedają wszystkie inne.
Ja najchętniej szukam jabłek z "niedoskonałościami". Każde wgłębienie, nierówność, skaza czy nawet dziurka po robaczku, świadczą o tym, że mało w nich chemii. Intensywne stosowanie pestycydów jest niestety normą wśród plantatorów tych owoców, które są wyjątkowo podatne na choroby i szkodniki.
Jak tylko to możliwe, wybierajmy ekologiczne jabłka, dzięki temu będziemy mieć pewność, że owoc ten to samo zdrowie.
Dlaczego warto mieć je w kuchni?!
Zgrabne jabłuszka to źródło flawonoidów, kwasów fenolowych, witaminy C i pektyny- rozpuszczalnego błonnika, który spowalnia wchłanianie do krwiobiegu cukru i cholesterolu.
Dzisiaj propozycja dla leniuchów, którzy nie przepadają na wielogodzinnym przebywaniem w kuchni . Szybkie, proste ciasto, które swoim wyglądem oczaruje Waszych najbliższych.
Składniki:
- 120 g masła klarowanego w temperaturze pokojowej
- 100 g ksylitolu/ cukru
- 3 jaja
- 2 łyżki świeżo startego imbiru
- 80 g mąki ryżowej
- 60 g mąki owsianej
- 70 g mąki migdałowej
- 2 łyżki sproszkowanego kakao, dobrej jakości
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1/2 szklanki mleka kokosowego
- łyżeczka cynamonu
- 2 jabłka
- płatki migdałów ( opcjonalnie)
Masło ucieram na puch z cukrem, dodaję całe jajka. Do masy maślanej dodaję starty imbir, cynamon, przesianą mąkę ( 3 rodzaje), proszek do pieczenia, kakao i sól. Wszystko razem mieszam. Na sam koniec dodaję mleko kokosowe. Ciasto powinno być dość gęste.
Wylewam je do wyłożonej papierem, okrągłej blaszki o średnicy 20 cm. Na wierzchu układam pokrojone cieniutko plasterki jabłka. Przekładam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, piekę 50 minut, lub do czasu kiedy patyczek wbity w środek będzie suchy. Gdy placek jest gotowy, posypuję jego górę podprażonymi na suchej patelni płatkami migdałów.
Kocham takie desery. :)
OdpowiedzUsuńhttps://jaglusia.wordpress.com/
Musiało smakować wybornie :)
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku zebrałam pierwsze jabłka z jabłonki z ogrodu - to dopiero było przeżycie ;)
takie zebrane z sadu są najlepsze, to prawda :)
Usuń